Jaką rybę zjeść nad Bałtykiem? Podpowiadamy, która będzie lokalna, a która sprowadzana

2022-07-12 22:48

Spędzając czas nad polskim morzem, dobrze jest wzbogacić swoje menu o ryby. Najlepiej jeść lokalnie, a więc wybierać dania oparte na rybach z Bałtyku – czyli właściwie na których? Zaraz rozwiejemy twoje wątpliwości.

Flądra
Autor: Shutterstock Flądra jest rybą żyjącą w Bałtyku, do tego bardzo smaczną

Spis treści

  1. Zdrowo i lokalnie
  2. Ryby sprowadzane z innych mórz
  3. Lokalne ryby z Bałtyku
  4. A może zakupy w porcie rybackim?

Zdrowo i lokalnie

Ryby bez wątpienia są zdrowe – zwłaszcza morskie obfitują w kwasy omega 3, zbawienne między innymi dla mózgu. W dodatku dania rybne należą do chłodzących – są więc idealne na lato.

Ceny nadmorskich dań rybnych mogą przyprawić o zawrót głowy. Jeśli więc już się zdecydujemy na obiad w restauracji czy smażalni, to postawmy na ryby, które żyją w Bałtyku, pochodzą z miejscowych połowów, a nie są sprowadzane z innych miejsc. Mrożone ryby możemy sobie sami kupić w marketach. Cała przyjemność jedzenia w czasie nadmorskich wakacji polega przecież na jedzeniu świeżo złowionych rybek, zwłaszcza gdy pod nosem mamy wioskę rybacką.

Ryby sprowadzane z innych mórz

Aby mieć większe szanse na trafienie na rzeczywiście lokalne i niemrożone ryby, lepiej jest wybierać takie smażalnie, które w menu zamiast wyboru ryb od A do Z oferują 3–4 gatunki.

A które ryby z pewnością nie pływały przed złowieniem w Bałtyku? Należą do nich na pewno pangi. Tyle się już mówiło, że są to ryby słodkowodne z rodziny sumowatych, które sprowadza się do nas z hodowli w rzece Mekong w Wietnamie. Oznacza to, że – jak wykazały badania – są one obciążona dużą ilością rtęci, kadmu i arsenu. W dodatku w ich mięsie znaleziono ślady antybiotyków oraz hormonów, dzięki którym hodowcy tak szybko je rozmnażają. Wszystko to jest niebezpieczne dla zdrowia człowieka. Takie hodowlane pangi są wręcz pozbawione wartości odżywczych. Mimo to nad polskim morzem wciąż można znaleźć w karcie menu pangę – i mało tego: są tacy, którzy ją zamawiają.

Mieszkańcami Bałtyku nie są także bez wątpienia morszczuki (ich domem jest Morze Śródziemne oraz Atlantyk), halibuty (pływające w Oceanie Atlantyckim i Spokojnym), mintaje (żyjące w Pacyfiku) ani okonie morskie, czyli labraksy (występujące w innych morzach Europy, a także Azji).

Niech nas nie zmyli także łosoś, dlatego że w większości przypadków serwowany w nadbałtyckich restauracjach jest łosoś atlantycki, a nie rodzimy. Warto więc się upewnić przed zamówieniem dania, którego łososia podają tam, gdzie się stołujemy.

Ryby morskie – dlaczego warto je jeść?

Lokalne ryby z Bałtyku

Najpopularniejsze nad Bałtykiem są ryby płastugowate: flądry (stornie) i większe od nich turboty (gładzice) czy najszlachetniejsze z tej rodziny sole. Bardzo poszukiwane w nadmorskich smażalniach w Polsce są także dorsze – ryby o delikatnym, chudym i białym mięsie. Należą do najdroższych ryb nad Bałtykiem, ponieważ ich połowy są systematycznie ograniczane ze względu na coraz mniejszą populację.

Do Bałtyku przypływa też z Morza Północnego wędrowna makrela – najczęściej obok węgorzyc (średniej wielkości ryba – jedyna żyworodna w Bałtyku) spotykana w nadmorskich wędzarniach.

Oczywiście są też śledzie – tłuste jak makrele i niezwykle bogate w kwasy omega 3. Częściej są serwowane w roli przekąsek (w zalewie, solance) jako koreczki, w sałatce czy na kanapce niż jako ryby smażone, grillowane.

Ciekawą rybą nadbałtycką jest też belona ­– ryba z wydłużonym pyszczkiem przypominającym bardziej dziób, z ostrymi zębami i... niebieskimi ościami. Jej mięso przy tym ma przyjemną konsystencję i bardzo delikatny.

Nad Bałtykiem serwowane są także ryby lokalne żyjące w zatokach nadbałtyckich, jak sandacze czy stynki, lub wędrujące w celach rozrodczych ze słodkich wód do słonych, takie jak węgorze, trocie wędrowne czy łososie.

A może zakupy w porcie rybackim?

Spędzając czas w mniejszych miejscowościach nadbałtyckich, warto się dowiedzieć, czy w okolicy jest port rybacki, i zorientować, które ryby są łowione. To także okazja, by kupić ryby prosto od rybaków (na pewno o niebo takiej niż w restauracji) i samemu przyrządzić obiad.

Jak widać wyżej, wybór jest duży. Płaćmy więc za świeżość i lokalność. A dla tych którzy się zdecydują na własne przyrządzanie ryby zakupionej w nadbałtyckim porcie rybackim (np. Helu, Darłowa, Darłówka, Władysławowa, Chałup czy Krynicy Morskiej), mamy kilka przepisów:

Ryba w cieście piwnym

Ryba w sosie musztardowo-cytrynowym

Ryba opiekana z serem

Ryba pieczona w pomidorach

Dorsz w zielonym sosie z porów

Dorsz po holendersku

Dorsz w sosie borowikowym

Flądra w papilotach

Flądra w maślanym sosie z młodą kapustą

Łosoś pieczony na soli

Pasta z awokado i wędzonej makreli

Pikantna makrela z grilla

Domowa pastella z makreli

Śledź w cieście

Śledź w śmietanie