Potrawka z gęsi na szaro, czyli staroświecki sposób na nadwyżki jedzenia [SMACZNA HISTORIA]
Kolejna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości wymaga odświętnej oprawy rodzinnego obiadu. Bo czym uczcić Niepodległą, jak nie wspólnym posiłkiem wielopokoleniowej rodziny? Zatem 11 listopada za moim stołem zasiądą wiekowe ciotki, moi coraz starsi rodzice, rodzeństwo z przyległościami, nasze dzieci, kuzynki i ich dzieci. Podzielimy się przy nim gęsiną, naszym narodowym dobrem.
Korzystając z wszechobecnych promocji na gęsinę zdecydowałam - robię gęś. W poszukiwaniu inspiracji zajrzałam do starych książek kucharskich. I koniec. Zapadłam się na wiele godzin, pogrążyłam się w gąszczu starych miar, staroświeckich porad i anachronicznej składni... Gdy się jednak przedarłam przez kurz i pajęczynę, odkryłam (po raz kolejny w życiu i nie bez satysfakcji) jak wiele w nich przepisów funkcjonujących do dzisiaj w niezmienionej wersji. A ile bezcennych porad!
Ad rem. Do rzeczy. Oszczędna, bezresztkowa kuchnia to nie jest wynalazek naszych czasów. W czasach wcale nie tak odległych zaledwie część ludzkiej społeczności żyła dostatnio i jadła do syta. A i to wszyscy starali się skrzętnie wykorzystać produkty spożywcze i niczego z takim trudem wydartego ziemi, wodzie i powietrzu nie zmarnować.
Oto przed moim oczami „Skrzętna Gospodyni” z 1913 roku. W książce tej przepisy przyrządzania różnych potraw tanio i smacznie na podstawie długoletniego doświadczenia zebrała Paulina Szumlańska. Wśród setek przepisów tylko pięć receptur z wykorzystaniem gęsi. W tym jeden wart zacytowania. Nieoceniona Paulina Sz. radzi by z resztek gęsi do obiadu pozostałych zrobić nazajutrz potrawkę. Już sobie wyobraziłam, jak piekę dwie gęsi na rodzinny obiad. Oczywiście nafaszerowane, żeby starczyło dla wszystkich. Po czym okazuje się, że moi rodzice zjedzą tylko po plasterku piersi, kuzynka Elżunia zje tylko nadzienie, wujek Staszek już nie jada mięsa, a ciocia Wiesia właśnie przeszła zabieg usunięcia woreczka żółciowego... i po wyjściu gości zostaję z pobojowiskiem kości i resztek rozdziobanej gęsi. Jest jednak wybawienie. Zrobię gęś w sosie, o którym Paulina Sz. pisze: sos mieć będzie smak winkowaty i smaczny. I to jest to!
SKŁADNIKI
- około 50 dag resztek upieczonej gęsi, mięsa z udek, piersi, skórki i tego co da się oskrobać z gęsiego szkieletu
- 1 płaska łyżka masła
- 1 płaska łyżka mąki
- 250 ml bulionu warzywnego (może być z kostki)
- 2 jabłka obrane, bez gniazd nasiennych
- sól i pieprz
PRZYGOTOWANIE KROK PO KROKU
- W rondlu z masła i mąki zrobić rumianą zasmażkę.
- Dolać bulion warzywny i mieszać do uzyskania jednorodnego sosu.
- Dodać jabłka pokrojone na ćwiartki i gotować, aż się rozpadną.
- Mięso z gęsi drobno pokroić, dodać do sosu wraz z sosem powstałym z pieczenia, poddusić. Ewentualnie doprawić solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem.
- Podawać z puree ziemniaczanym lub kaszą jęczmienną.