Chłodnik ze szparagów: pyszna zupa na ciepło i zimno
Cały tydzień nosiłam się z zamiarem ugotowania zupy szparagowej. Upał, jaki panował w tym tygodniu nie sprzyjał myśleniu o czymkolwiek, a na pewno nie o gotowaniu zupy. Wyobrażacie to sobie, skwar na zewnątrz i gorąc przy rozpalonej płycie kuchennej? Zwlekałam do ostatniej chwili. Sobotni ranek przyniósł rozwiązanie. Jest gorąco, temperatura w cieniu przekracza 30°C i dlatego zdecydowałam się na chłodnik – chłodnik ze szparagów. Chociaż jego przygotowanie musiałam zacząć z samego rana, aby uniknąć słońca, które praży w okna mojej kuchni już od 9 rano.
Chłodnik ze szparagów powstał w ramach wyzwania, jakie podjęłam wspólnie z innymi użytkownikami. Challenge Beszamel.pl: Wyzwanie zupy gotowanie
Chłodniki to najlepsze zupy na lato, gdy temperatury biją afrykańskie rekordy. Rolą chłodnika jest schłodzenie rozgrzanego ciała. Chłodnik powinien dostarczyć soli mineralnych i lekkostrawnych cukrów oraz niezbędnych białek. Najlepsze na chłodniki są soczyste owoce i warzywa: ogórki, melony, arbuzy, truskawki, czereśnie i pomidory. W polskiej tradycji kulinarnej poczesne miejsce należy się chłodnikom nabiałowym przygotowanym na śmietanie, zsiadłym mleku, maślance lub tylko z dodatkiem twarogu. Mleczne przetwory doskonale wychładzają ciało, świetnie gaszą pragnienie i dostarczają wszystkiego, co nasz rozpalony organizm potrzebuje.
Chłodnik szparagowy jest dobrym krokiem w tym kierunku. Po pierwsze szparagi trzeba ugotować, tak jak botwinkę. Po drugie zamiast mlecznych płynów dodałam do niego serek ricotta.
Aby przygotować chłodnik szparagowy dla 4 osób potrzebujecie:
1 pęczek zielonych szparagów, dorodnych i świeżych
1 sałatę rzymską, aby zwiększyć ilość antyoksydantów i błonnika
2 młode cebule razem ze szczypiorem
4 ząbki czosnku
1 czubata łyżka masła
3 szklanki wody
250 g serka ricotta
sól i pieprz
Przygotowanie jest bardzo proste. Zaczynamy od szparagów. Jeśli są nieco zwiędnięte, włóżcie je na kilkanaście minut do zimnej wody. Pęd szparaga to jedna duża wiązka przewodząca, więc zimna kąpiel ujędrni główki szparagów w kilka minut.
Odcinamy główki szparagów i zachowujemy. Usmażymy je i pozostawimy do ozdoby.
Pędów nie obieramy, szkoda odcinać nawet łykowate końcówki. Jeśli pokroicie je dość drobno, nie będzie problemu z włóknami. Na koniec całą zupę zmiksujemy i nic nie będzie wyczuwalne. Włókna to dodatkowa porcja błonnika, którego wszystkim brakuje w diecie. To profilaktyka. Poza tym lubię gotować bezresztkowo.
Pędy siekamy dość drobno. Cebulę razem ze szczypiorem siekamy. Czosnek kroimy jak chcemy. Sałatę siekamy na duże kawałki. Poza szparagami pozostałe warzywa można pokroić niedbale, bo i tak wszystko miksujemy.
Na głębokiej patelni lub w rondlu rozgrzewamy masło, dodajemy główki szparagów i smażymy przez około 5 minut. Zdejmujemy z patelni i odkładamy na później.
Na tę samą patelnię dodajemy cebulę, szczypior oraz czosnek. Smażymy 1-3 minuty.
Dodajemy pocięte szparagi i sałatę. Smażymy 4-6 minut.
Wlewamy 3 szklanki wody i gotujemy na małym ogniu 10 minut.
Ugotowane warzywa miksujemy, dodajemy serek ricotta, ponownie miksujemy.
Doprawiamy solą i pieprzem. Odstawiamy do schłodzenia.
Na koniec każdą porcję dekorujemy łyżeczką serka i główkami szparagów.
Zupę można jeść na ciepło i na zimno. Moja rodzina uwielbia ją na zimno.
Przepis wymyśliła i przetestowała dla Was: Adrianna Ewa Stawska