Jadalne owady – nowa moda czy zdrowa dieta?
Jadalne owady mogą nas z pewnością zadziwić, obrzydzić i na pewno większość zareaguje wzdrygnięciem. Okazuje się jednak, że takie smakołyki spożywa aż 80 % ludzi na świecie! Skąd wzięła się moda na przekąski z robali i czy jest ona skierowana tylko do zagorzałych fanów ekologicznego jedzenia? Zobacz także: Owady na naszym talerzu? I to w niedalekiej przyszłości, twierdzi ekspert
Owadami zajadano się już w starożytności
Okazuje się, że jedzenie świerszcza z rusztu, karalucha w czekoladzie lub karmelu nie jest tylko fanaberią zwariowanych zielonych. Pomijając długą tradycję spożywania insektów - już starożytni Grecy i Rzymianie zajadali się marynowaną w winie i glazurowaną w miodzie szarańczą, a ulubioną przekąską Indian były mrówki, taka dieta naprawdę może być zdrowa! Owady są bogatym źródłem białka, więc stanowią one świetny zamiennik mięsa i jeżeli tylko pokonamy nasz strach przed nieznanym, okazuje się, że są też smaczne!
Zamiennik mięsa
Światowy popyt na mięso stale rośnie, a możliwości produkcji powoli się wysycają. Może zatem warto sięgnąć po jedzenie, do którego produkcji nie zamienia się lasów w pola uprawne, nie potrzeba hektolitrów wody, a jednocześnie jest dla nas zdrowsze.
Moda z krajów egzotycznych
Moda z krajów egzotycznych przechodzi już powoli na Europę. Anglikom zasmakowała amazońska mrówka, a tradycyjni Włosi zaczynają zajadać się Casu marzu - serem z owczego mleka wraz z wyhodowanymi w nim larwami. My w Polsce nie musimy długo szukać, żeby najeść się owadami - znakomitą przekąską okazuje się konik polny, usmażony lub uprażony nad ogniem, przypominający w swoim delikatnym smaku rybę.
Moda na owady łączy w sobie zatem pasję ratowania świata, a także odkrywania niebanalnych, nieznanych dotąd smaków.