Staropolski rosół po liftingu. Odświeżyliśmy siedemnastowieczny przepis – efekt przerósł oczekiwania

2023-02-08 16:19

Najstarszy znany nam przepis na rosół pochodzi z 1692 roku. Opublikowana w "Compendium Ferculorum, albo zebranie potraw” Stanisława Czarneckiego receptura jest klasyczna, ale pozostawia wiele swobody interpretacyjnej, jeśli chodzi o zastosowane składniki. Dlatego dość łatwo było ją przenieść do dzisiejszej kuchni. Zainspirowana starymi wskazówkami przygotowałam rosół, którego smak przerósł nasze oczekiwania.

Staropolski rosół po liftingu
Autor: Shutterstock

Stare książki i gotowanie to dwie moje pasje. Kiedy od czasu do czasu udaje się je połączyć, zawsze wychodzi z tego coś dobrego. Kiedy więc w moje ręce trafiło tak stare dzieło i do tego jeszcze o gotowaniu, nie mogłam zrobić inaczej, jak tylko czym prędzej wypróbować któreś z kulinarnych arcydzieł naszych przodków. Jeśli macie ochotę również wypróbować, jak jadano w siedemnastowiecznej Polsce, to z pewnością ucieszy was fakt, że wspomniane dzieło zostało zdygitalizowane i jest dostępne w formie elektronicznej dla każdego.

Ja na tapet wzięłam rosół, bo to niezaprzeczalna królowa polskich zup. Poza tym rosół lubią chyba wszyscy, a ja mam ostatnio wyjątkowo intensywną zajawkę na prozdrowotne wywary i buliony. Nie ukrywam ze zachęciła mnie również dowolność składników potrzebnych do przygotowania, zarówno jeśli chodzi o rodzaje użytego mięsa, jak i o przyprawy. Staropolski rosół był przygotowywany na bogato, z rożnego rodzaju mięs. Nie odrzucano też podrobów, które nadają wywarowi dodatkowych nut smakowych. Nie szczędzono warzyw. A pozycję społeczną podkreślano dodatkiem sprowadzanych z zagranicy, modnych przypraw.

Składniki rosołu

  • 1 kg kury rosołowej
  • 600-700 g wołowiny z kością (ja użyłam szponder)
  • po 5-6 serc i żołądków drobiowych, można też dodać wątróbkę
  • 2-3 marchewki
  • 1 pietruszka
  • 1 nieduży kawałek selera
  • 1 kawałek pora
  • 1 cebula
  • 2-3 liście kapusty
  • 2 suszone grzybki
  • kilka ziaren pieprzu
  • kilka ziaren ziela angielskiego
  • kilka listków laurowych
  • 2-3 goździki
  • 2 ziarenka kardamonu
  • 1 nieduży kawałek suszonej ostrej papryczki
  • sól i pieprz do smaku

Przygotowanie

Kurę podzielić na elementy, umieścić w dużym garnku razem z oczyszczonymi podrobami oraz wołowiną lub cielęciną.

Zalać zimną wodą, tak aby całkowicie przykryła mięso. Na średnim ogniu doprowadzić do wrzenia.

Gdy mięso zacznie się gotować zmniejszyć nieco ogień i odszumować wywar.

Do rosołu dodać obrane warzywa (cebule warto najpierw opalić na d ogniem), opłukane pod bieżącą wodą suszone grzyby oraz przyprawy.

Gotować na małym ogniu, aż zawsze, a następnie zminimalizować płomień do maksimum i przykryć garnek, zostawiając jednak szczelinę.

Rosół powinien tylko delikatnie "pykać", gotujemy więc na najmniejszym ogniu, intensywność regulując szczelnością przykrywki.

Teraz należy cierpliwie czekać, aż mięso, warzywa i przyprawy oddadzą cały smak - ok. 2 - 3 godziny.

Rosół jest gotowy, gdy mięso jest tak miękkie, że niemal się rozpada. 

Gotowy rosół warto przecedzić, jeśli kura była bardzo tłusta rosół można schłodzić i gdy stężej, zdjąć z wierzchu nadmiar tłuszczu.

Podawać z makaronem lub w mojej ulubionej wersji - z lanymi kluseczkami. Znakomity jest także do popijania małymi łyczkami na rozgrzewkę.

Rosół na bogato lub nieco skromniej

Przedstawiony powyżej przepis to moja wariacja na temat receptury Czarnieckiego. W jego przepisie nie było kardamonu i ostrej papryczki, ale ja bardzo lubię wzbogacić w ten sposób smak mięsno-warzywnego wywaru. Zwłaszcza zimą, kiedy stosuję rosół na rozgrzewkę lub jako remedium na przeziębienie. Autor staropolskiego dzieła wymieniał wiele różnych dodatków, które dodać można wedle uznania, aby uzyskać idealny aromat: rozmaryn, cytryna, koper, kwiat muszkatołowy czy czosnek "żadnego rosołu nie oszpeci". 

Ciekawostką i pewnym zaskoczeniem było dla mnie to, że polecał do niego dodać również nieco masła. Ja nie dodawałam, bo kura była wystarczająco tłusta, ale jeśli nie macie takowej do dyspozycji i zupę przygotowujecie ze sklepowego kurczaka, taka łyżka czy dwie masełka może być rzeczywiście dobrym dodatkiem.

"Weźmij materyją mięśną wołową albo cielęcą, jarząbka albo kuropatwę, gołębie i cokolwiek mięśnego jest, co być może do rosołu gotowano i zwierzyny wszytkie". Cytat ten dowodzi, jak różnorodny może być rosół i jak bogaty. Nie oznacza to jednak wcale, że wszystkie te rodzaje mięsa trzeba do jednego rosołu oddać. Ja ze swej strony dodałabym tylko, że lepiej wybrać 1-2 składniki mięsne i wykorzystać je do ostatniej kosteczki i kawałeczka, nie odrzucając nic, co jadalne i aromatyczne. Dzięki temu rosół jest smaczniejszy, a ja dumna, ze nic nie zmarnowałam.

Rosół domowy: tradycyjny przepis na lekarstwo na wszystkie smutki