25 listopada: specjalne toruńskie Katarzynki na dzień św. Katarzyny!
Mistrzowie piekarnictwa z Fabryki Cukierniczej Kopernik w Toruniu przygotowali wyjątkowo pierniczki Katarzynki – na dzień św. Katarzyny, czyli 25 listopada. Ciasto na pierniczki zagnieciono dokładnie rok temu! Po tak długim czasie leżakowania zyskało niezwykły smak. Warto się spieszyć – dostępnych jest tylko 6 tys. opakowań Katarzynek.
Spis treści
Nawet najstarsi piekarze z Kopernika nie pamiętają, by kiedykolwiek powstał taki produkt. Dlatego „Katarzynka 12 miesięcy” to wypiek unikalny i wyjątkowy. Warto bowiem podkreślić, że ciasto piernikowe jest jak wino – im dłużej leżakuje, tym jest szlachetniejsze.
Katarzynki wypieczone na dzień św. Katarzyny zapakowano w tradycyjny sposób w stylu retro – czyli w takim, jaki wiele osób pamięta z dzieciństwa. Następnie pierniczki trafiły do pięknych opakowań z drewna dębowego.
Katarzynki jak andrzejki? Zapomniana tradycja
Wyjątkowe „Katarzynki 12 miesięcy” przypominają też tradycję obchodów dnia św. Katarzyny 25 listopada. W dawnej Polsce właśnie wtedy rozpoczynały się przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. W Toruniu zaczynano wypiek słynnych Katarzynek, które następnie trafiały na jarmark – przede wszystkim ten przed kościołem św. Katarzyny. „Katarzynki” to również nazwa zwyczaju podobnego do andrzejek. 25 listopada celebrowano zakończenie prac polowych, a do tego hucznie świętowano ostatnie chwile przed adwentem. Według tradycji ludowych był to też najlepszy czas na zaloty oraz kojarzenie małżeństw, czego świadectwem jest porzekadło: „Kto się zaleca w adwenta, będzie miał żonę na święta”. Młodzi mężczyźni odprawiali nawet wróżby, aby zyskać informacje na temat przyszłej wybranki serca.
Toruńskie Katarzynki z historią miłosną w tle
Na temat powstania toruńskich Katarzynek krąży wiele legend. Według jednej z nich młody skromny czeladnik Bogumił był zakochany w pięknej Katarzynie – córce mistrza piekarnictwa. Ten jednak nie zgadzał się, by córka wyszła za mąż za ubogiego chłopca. Przy okazji Bogumił zaliczył swoistą piernikową wpadkę. Do Torunia przybył król, a Bogumił planował upiec specjalne pierniczki – dwa serca z ciasta, ułożone naprzeciw siebie i połączone dwoma kółkami symbolizującymi obrączki. W trakcie pieczenia jednak serca się zlały pod wpływem ciepła – i powstał nieznany wcześniej kształt pierniczków. Bogumił w myślach żegnał się ze swoją pracą, ale aby uratować sytuację, wręczył królowi tajemniczy podarunek, opowiadając historię: pierniczki miały symbolizować dwa zakochane serca połączone obrączkami. Gdy król usłyszał, że Bogumił – podczas pracy – myślał o ukochanej Katarzynie, zwrócił się do ojca kobiety, by zezwolił na ślub młodych. Przy okazji Bogumił zdobył tytuł mistrza piernikarskiego i sporo dukatów! Na prośbę króla nowe pierniczki zyskały też nazwę Katarzynek. (Historia opisana w: P. Bobecka „Pierniki toruńskie w historii i w podaniach lokalnych”, Rocznik Toruński, tom 39, rok 2012).