Dlaczego miód drożeje – czy ma to coś wspólnego z ceną cukru?
Czy czekają nas gorzkie czasy? Ani sytuacja ekonomiczna, ani geopolityczna nie sprzyjają pogodzie ducha. Trudniej też osłodzić sobie życie, kiedy razem z cukrem drożeje miód. Sprawdź, ile dzisiaj trzeba zapłacić za słoiczek miodu.
Gorzka cena cukru
Jeszcze półtora miesiąca temu można było kupić cukier za ok. 3,50 zł, a w promocji przy zakupie określonej większej ilości – nawet za 2,99 zł. Tymczasem ceny cukru poszybowały z dnia na dzień w górę, osiągając obecnie nawet 7 zł za kilogram. To znacznie podraża domowe przetwory, na które składają się i tak kupione za wyższą niż zwykle cenę warzywa i owoce.
Ekonomiści zauważają, że konsumenci sami nakręcają popyt, wykupując panicznie na zapas cukier. Bo gdy jest zapotrzebowanie na jakiś towar, to rośnie jego cena.
Niemniej zastanawia, że ceny cukru aż tak poszły w górę w kraju, który jest jednym z największych producentów cukru w Europie (plasuje się przecież na III miejscu). Jak podała jeszcze w lutym br. "Rzeczpospolita", w 2021 roku branża cukrownicza osiągnęła najlepszy od lat wynik produkcji cukru: ponad 2,3 mln ton ("To był dobry rok dla branży cukrowej w Polsce", Rzeczpospolita z 22.02.2022). Wzrostu ceny cukru o ponad 100% nie usprawiedliwia też wzrost cen nawozów, bo to będzie miało odbicie dopiero w przyszłorocznych zbiorach.
Łyżka dziegciu zamiast miodu
Wzrost cen miodu zdaje się być konsekwencją inflacji i przedłużającej się suszy. Pszczelarze muszą więcej zapłacić za niezbędne składowe produkcji pszczelej (matki pszczele, leki, podkłady, opakowania itp.). To przekłada się na końcowy produkt, którym jest miód w słoikach. Pszczelarze uprzedzali o takim stanie rzeczy już w czerwcu br. Zakup bezpośrednio w pasiece wyjdzie z pewnością taniej niż w sklepach, które dołożą swoje marże, tak samo jak pośrednicy, niemniej w tym roku nie kupimy już litrowego słoja miodu poniżej 40 zł – nawet bezpośrednio od pszczelarza.
Jakie są aktualne ceny miodu?
Najdrożej dziś jest na Mazowszu, Śląsku i w Małopolsce, gdzie za litrowy słoik – oczywiście w zależności od rodzaju miodu – konsumenci płacą już na targowiskach 50 zł, a za spadziowy nawet 90 zł.
Czy te ceny się utrzymają? Cóż, żyjemy w wyjątkowo niestabilnych czasach. Podwyżki paliwa, także przedłużająca się susza i wzrastający nagle pobyt na miód – wszystko to ma przełożenie na cenę końcową produktu. Nie bez znaczenia jest też podwyżka cen cukru. Choć każda rodzina pszczela spożywa w ciągu roku 100 kg miodu, to jednak pszczoły dokarmiane są również syropem z cukru, zwłaszcza w okresie zimowym.
Cena miodu może być jeszcze wyższa? Niestety tak
Pszczelarze od lat zwracają ponadto uwagę, że warunki ich pracy dalekie są od takich, jak u ich sąsiadów za miedzą. Mowa o tym, że w Polsce to wciąż pszczelarz płaci daninę za wstawienie swych uli na pole uprawne czy do sadu, choć to jego pszczoły pracują i zapylają rośliny, przyczyniając się do obfitszych plonów (nawet o 60%). Tymczasem na Zachodzie to pszczelarzom płaci się za to, by przyjechali na uprawę ze swoimi ulami. I to jest logiczne.
Do tego dochodzą coraz częściej spotykane akty barbarzyństwa polegające na świadomym niszczeniu uli, przez co umierają same pszczoły.
Jedno jest pewne: słodko nie będzie, a już na pewno nie wszystkim słodko.