Jak siedzieć przy stole zgodnie z savoir-vivre: podstawowe zasady
Tylko niektórzy wiedzą, jak siedzieć przy stole, a dokładnie jak się przy stole zachowywać. Problem ciągnie się od wieków, już w średniowieczu powstał utwór wierszowany przypisywany niejakiemu Słocie, a zatytułowany „O zachowaniu się przy stole”.
Spis treści
Nie garb się i nie zakładaj nogi na nogę.
Siadając przy stole, należy usiąść na krześle w taki sposób, by plecy opierały się o oparcie, abyśmy się nie garbili. Przy stole należy bowiem siedzieć wyprostowanym. Dlatego nie zakładajmy nogi na nogę. Pomijając żylaki, których nabawimy się przy takim krzyżowaniu nóg, nie zachowamy wyprostowanych pleców i zaczniemy się garbić, stąd już tylko krok do podpierania wygiętego kręgosłupa łokciami na stole. A przy jedzeniu nie trzymamy łokci na stole. Czekając na posiłek siedzimy wyprostowani, a na blacie stołu leżą tylko dłonie. Tym bardziej, że jedząc też posługujemy tylko dłońmi. Operujemy sztućcami w taki sposób, by łokcie trzymać blisko ciała, a jedzenie podnosić do ust, a nie schylać się do łyżki, czy widelca nie odrywając ręki, która je trzyma od stołu. Zauważyliśmy, że w taki sposób jada większość Polaków.
Jeśli jemy zupę, a więc operujemy tylko jedną ręką – łyżkę podnosimy do ust (możemy się tylko lekko do niej schylić), natomiast drugą rękę nie wspieramy na łokciu, nie wkładamy do kieszeni (!), ani nie trzymamy pod stołem; kładziemy płasko tylko dłoń na blacie blisko talerza. Aby nie martwić się, że zupa wypłynie nam z łyżki i pochlapie ubranie – pewnie dlatego Polacy czają się do unieruchomionych rąk z tym sztućcem na stole – należy nabierać na łyżkę niewielką ilość zupy.
Jedzenie to nie wyścigi!
Pamiętajcie też, że jedzenie to nie wyścigi. Jeść trzeba powoli i starannie. Podczas deseru, czy przy piciu kawy/herbaty, a więc dań kończących posiłek nie odsuwamy krzesła, by założyć nogę na nogę, lub – nie daj boże – je wyciągnąć, często przy tym kopiąc innych biesiadników. Jeżeli jesteśmy zmęczeni siedzeniem przy stole, lepiej przeprosić i na kilka chwil przejść się np. do toalety (umycie rąk zawsze się przyda), albo - jeśli ładna pogoda - na zewnątrz lokalu. Gdy nasze biesiadowanie odbywa się w prywatnym domu, trzeba poczekać aż gospodarze zaproponują przejście na wety do innego pokoju, albo przynajmniej rozprostowanie kości przed ponownym zajęciem miejsc do deseru.
Rozmowy przy stole najlepiej prowadzić spokojnie, niezbyt głośno z osobami siedzącymi po naszej lewej i prawej stronie. Jeśli chcemy wymienić uwagi z bliźnimi siedzącymi vis à vis, możemy to zrobić wówczas, gdy nie zmusi nas to do zbyt głośnego mówienia. Nie należy też, by lepiej się porozumieć z ową osobą, wychylać się w jej stronę, opierając klatką piersiową o stół. W czasie rozmowy nie gestykulujmy nadmiernie, bo łatwo o przewrócenie kieliszka, szklanki, kokilki etc., czyli spowodowanie sporego zamieszania, które będzie skutkować nie tylko zabrudzeniem obrusa, ale – co gorsza – ubrań współbiesiadników. Nie należy też prowadzić konwersacji z ustami wypełnionymi jedzeniem, bo można drobinkami potraw opluwać wespółjedzących, a także zakrztusić się.
Po zakończeniu posiłku sztućce na talerzu układamy równoległe, tak by trzonki wskazywały mniej więcej godzinę piątą (wyobraźmy sobie, że talerz to tarcza cyferblatu). Radzimy, by powyższe uwagi stosować nie tylko przy posiłkach w lokalach, czy na wieloosobowych przyjęciach. Dobrze zachowywać się tak nawet siedząc przy stole i jedząc samotnie posiłek we własnym domu.
Słota o zachowaniu się przy stole
A teraz omówienie wskazówek, których swoim współczesnym, a naszym przodkom udzielał Słota w utworze „O zachowaniu się przy stole”. Autor przestrzegał, że na uczcie (!) nie należy:
objadać się
wyszukiwać dla siebie najlepszych kąsków
wkładać do ust zbyt dużych kawałków jedzenia
wypluwać resztek jedzenia do misy (teraz: na talerz)
Nakazuje też biesiadnikom siedzieć na wyznaczonym miejscu, umyć palce nim sięgnie się po jedzenie, wycierać usta, nie mówić z pełnymi ustami (!), zabawiać damy i podsuwać im półmiski z jadłem