Jak jeść za granicą - zwiedzamy przez żołądek
Szansę na spróbowanie dań kuchni innych narodów mamy już od dawna. Czasem jednak trudno jadać tak jak Grek, Turek czy nawet Włoch lub Francuz przez dwa tygodnie albo dłużej. Różnice dotyczą nie tylko menu – najważniejszą i czasem dla nas najtrudniejszą do zaakceptowania innowacją jest lokalny styl jedzenia.
Spis treści
- Jedz jak Włoch, śpij jak Grek
- Śniadanie na dwa sposoby
- All inclusive
- Bądź otwarty na inne smaki
- Słodkie życie nie tylko we Włoszech
- Sprawdzaj ceny, pamiętaj o napiwku
- Na obiad czy na kawę
- Zachowuj się tak, jak mieszkańcy
Jedz jak Włoch, śpij jak Grek
Decydując się na wyjazd z biurem podróży, pytajmy o wszystko, co dotyczy istotnych dla nas kwestii, zwłaszcza gdy wyjeżdżamy z dziećmi. Ważniejsze od widoku z okna będą: powierzchnia pokoju, wygodne łóżko, dostęp do lodówki, rodzaj wyżywienia, odległość od hotelu do restauracji i barów.
W ulubionych przez nas krajach śródziemnomorskich jedzenie nie służy tylko do zaspokojenia głodu. Posiłek (zwłaszcza wieczorny) to okazja do delektowania się jedzeniem, rozmów przy stole, podtrzymywania więzi rodzinnych i towarzyskich. Ci, którzy wybierają wakacje w hotelach z opcją all inclusiv (wszystko w cenie) mają najmniej problemów z dostosowaniem się do stylu jedzenia, bo z reguły proponuje się tam kuchnię międzynarodową, czytaj: europejską, i podporządkowaną gościom, których do danego hotelu przyjeżdża najwięcej. Tam zawsze znajdziemy coś dla siebie.
Śniadanie na dwa sposoby
1. Śniadanie kontynentalne najczęściej składa się z pieczywa, masła, miodu, dżemu oraz kawy i herbaty, czasem bywa też sok (w krajach śródziemnomorskich). Niekiedy jest ono obfitsze o wędliny lub ser, jajka, parówki, bekon (w krajach niemieckojęzycznych i Skandynawii, w której też możemy mieć do wyboru kilka lub nawet kilkanaście rodzajów śledzi). To śniadanie lekkie i skromne. Albo podają je kelnerzy albo stoją na stolikach przygotowane dla każdego wcześniej. I to, co jest podane, to wszystko, co jest do zjedzenia – dla nas, przyzwyczajonych do obfitych śniadań, zwykle za mało. Nie pozostaje nic innego jak dokupienie kanapek albo innych przekąsek w barze.
2. Śniadanie w formie bufetu szwedzkiego polega na tym, że z tego, co przygotowano do jedzenia, możesz wybierać to, co lubisz i co ci odpowiada. Możesz jeść, ile chcesz i tak długo, jak chcesz lub czas pozwala. Warunek jest jeden – niczego (nawet „marnego” jabłka) nie wynosimy poza restaurację! Nie przygotowujemy też kanapek na zapas.
All inclusive
„All” nie musi znaczyć wszystko. Kupując wakacje w hotelu z opcją all inclusive, trzeba koniecznie dowiedzieć się, czego ona dotyczy. W każdym kraju i w każdym hotelu może być inaczej. Najważniejsze będą „kwestie jedzeniowe” – można nie korzystać z kortu tenisowego lub pola golfowego i mieć fajne wakacje, ale trudno je mieć, gdy czujemy się głodni. Trzeba zatem dowiedzieć się: ile restauracji jest w hotelu i w jakich godzinach są czynne, co serwują, czy wtedy, gdy są nieczynne, masz dostęp do przekąsek w barze, czy i jakie napoje są w wliczone w cenę (na przykład lokalne piwo i soki mogą być gratis, a za każde inne trzeba zapłacić. Bywa i tak, że napoje są dodatkowo płatne), czy są dania przygotowane specjalnie dla dzieci, dietetyczne i tak dalej.
Bądź otwarty na inne smaki
Jeżeli jesteś bardzo przywiązany do naszego stylu jedzenia, przed wyjazdem na wakacje spróbuj się nieco przestawić. Przynajmniej jeśli chodzi o godziny posiłków – będzie ci łatwiej i przyjemniej spędzisz wakacje. Nie wszędzie są one rygorystycznie przestrzegane, a liczba budek z fast foodami tak duża, że nie umrzesz z głodu, ale i nie poczujesz prawdziwego smaku francuskiej czy włoskiej kuchni. Śniadania na południu Europy jada się skromne i lekkie (Francja, Włochy, Hiszpania, Portugalia), albo prawie nie jada (Grecja, południowe Włochy – tam często miejscowym wystarcza espresso), bądź jada podobnie, ale mniej obficie niż u nas (Niemcy i Skandynawia).
W południe w całej Europie ważny jest lunch (obiad). Wyludniają się biura oraz urzędy i każdy, kto może, biegnie do najbliższego baru, barku, bistro, bufeciku. Południe to pora, aby coś przekąsić – kanapkę, rogalika, sałatkę, omlet lub zjeść obiad w domu. Europa ma swój rytuał – lunch lub obiad, ci mieszkający na południu dorzucają do tego jeszcze sjestę. To czas, kiedy nieczynne są banki, urzędy i sklepiki. Głównym posiłkiem dnia jest kolacja. Jada się ją późno i długo, delektując jedzeniem i towarzystwem. Pamiętajmy też, im kraj bardziej „morski”, tym więcej ryb i owoców morza w diecie jego mieszkańców. Mięsa jada się tam raczej mało, wieprzowiny prawie wcale, a na pewno nie latem. Uważana jest ona (na przykład we Włoszech) za mięso tłuste i pojawia się na stołach raczej zimą. W Grecji i Turcji z mięs króluje baranina i jagnięcina. Za to prawie wszędzie można dostać potrawę z kurczaków. A jeśli i to nas nie zadowala albo dzieci się buntują – szukajmy pizzerii albo światowej sławy fast foodów. Pamiętajmy także, że w Turcji i Grecji rzadko jada się wędlinę. W krajach muzułmańskich nie domagajmy się także szynki – tam nie jada się wieprzowiny w ogóle. Często zaś na stole króluje słony ser podobny do greckiej fety i oliwki.
Słodkie życie nie tylko we Włoszech
Croissant (maślany rogalik) i brioche (ciepła bułeczka z masłem) – to pieczywo na śniadanie Francuza. Włoch w tym czasie je cornetto (rożek wypełniony marmoladami, czekoladą, kremem, budyniem lub w wersji na słono), crostatę (ciasto kruche z nadzieniem), cannoli (rurki kruche jak faworki wypełnione na przykład serkiem ricotta, przysmak sycylijski), bomboloni (podobne do naszych pączków, popularne we Florencji), ciambelle (takie jak nasze obwarzanki), sfogliatine (prostokątne, wielowarstwowe ciasteczko o maślanym smaku z dodatkiem miodu, popularne w Piemoncie). Natomiast Grek najczęściej pije kawę, a około 11.00 sięga po tyropittę, wypełnioną gorącym płynnym serem feta, zaś Portugalczyk zamawia pastel de nata, czyli przepyszne ciastko z masą budyniową.
Sprawdzaj ceny, pamiętaj o napiwku
Na wszystkich włoskich stacjach benzynowych i w barach w mieście najpierw wybieramy to, co chcemy zjeść i/lub wypić, potem płacimy, a na końcu z paragonem podchodzimy do bufetu i odbieramy posiłek. Ponadto kawa wypijana na stojąco kosztuje mniej niż ta pita przy stoliku (niezależnie od tego, że w barze jest samoobsługa);
Ulubione przez nas cappuccino to „kawa śniadaniowa” – zamawia się ją tylko rano, co najwyżej do godziny 11.00–12.00;
Trzeba dokładnie sprawdzić ceny w barach i restauracjach, w których dania można wybierać, ale na talerz nakłada nam je obsługa (bardzo często takie restauracje znajdują się przy autostradach). Pomylenie ceny za kilogram z ceną za sztukę może słono kosztować;
Dawanie napiwku, zwykle w wysokości 10 proc. wartości zamówienia, to nie tylko grzeczność, ale obowiązek. Dajemy go zawsze, gdy w karcie nie jest napisane, iż zostanie wliczony do rachunku. Są kraje i miejsca, w których kelner bezceremonialnie może nam zwrócić uwagę i ostentacyjnie czekać na napiwek.
Na obiad czy na kawę
Są restauracje, które działają tylko od popołudnia do późnej nocy i przygotowują posiłki (według standardu obowiązującego w danym kraju) tylko na tę porę. Jeśli nie masz ochoty siedzieć tam godzinami i jeść całego zestawu (przystawka, pierwsze i drugie danie, deser), poszukaj innego miejsca. Za granicą też bywają nieprzyjemni ludzie i w takim miejscu możesz się dowiedzieć, że nie opłaca im się obsługiwać gościa, który ma ochotę tylko na małe co nieco.
Zachowuj się tak, jak mieszkańcy
Najlepiej szukać miejsc, które odwiedzają autochtoni. Dobrym źródłem informacji na ten temat są fora internetowe, zwłaszcza te, na których wypowiadają się miejscowi (na przykład www.spottedbylocals.com). Polskie fora też pełne są wskazówek, gdzie zjeść dobrze, w miłym otoczeniu i nie wydać fortuny.Wiedzę z portali turystycznych możemy uzupełnić, zaglądając na strony internetowe miast. Zamieszczone są tam informacje o zniżkach i ulgach (na przykład we Francji studenci mają darmowy wstęp do wszystkich państwowych muzeów). Zwykle mają one angielską wersję językową i łatwo je znaleźć za pomocą wyszukiwarki.