Drób, wieprzowina czy wołowina – jakie mięso nasyci nas na diecie?

2019-03-08 15:33

Energetyczny obiad? Sycąca kolacja? Zdrowa przekąska? Tu będzie idealnie pasował delikatny kurczak lub indyk  z dodatkiem gotowanych warzyw. Takie danie doskonale zaspokoi głód oraz dostarczy przyjemnych doznań smakowych.

Drób
Autor: Shutterstock Mięso jest bezkonkurencyjne jeśli chodzi o zawartość żelaza. To pochodzenia zwierzęcego (hemowe) jest lepiej przyswajalne niż roślinnego (niehemowe), które znajduje się w warzywach zielonych, strączkowych i suszonych owocach. Wchłanianie żelaza roślinnego zwiększa towarzystwo żelaza pochodzenia zwierzęcego. Dlatego warto je łączyć, np. kurczaka z buraczkami, pieczeń ze szpinakiem.

Dietetycy polecają szczególnie drób. Wynika to przede wszystkim z jego wysokiej wartości odżywczej i niskiej zawartości tłuszczów. Drób dostarcza duże ilości białka, witamin z grupy B oraz minerałów: cynku, selenu, magnezu, żelaza, fosforu i potasu.

Składników tych organizm nie jest w stanie wyprodukować samodzielnie. A są one niezbędne do prawidłowego funkcjonowania, dlatego muszą być dostarczane z pokarmem. Przykładowo, przeciętnej wielkości pierś z kurczaka pokrywa dzienne zapotrzebowanie na witaminę B6 nawet w 85 proc., a na B3 – w ponad 100 proc., a upieczone udko z kurczaka pokrywa dzienne zapotrzebowanie na cynk w 70 proc., a jedna cała pierś – w 85 proc. na selen.

Niższa zawartość tłuszczu wpływa na mniejszą kaloryczność. 100-g porcja piersi kurczaka bez skóry dostarcza zaledwie 99 kcal, ta sama ilość szynki wieprzowej to aż 260 kcal. W mięsie drobiowym jest więcej pełnowartościowego białka oraz mniej kolagenu, głównego białka tkanki łącznej.

Bez skórki

Kurczak lub indyk to idealna baza szybkich, a zarazem dietetycznych dań. Charakteryzuje je delikatny smak i kruchość. Drób jest znakomity w każdej postaci: pieczony, duszony, gotowany, na zimno i na gorąco, na słodko i na ostro. Trudno sobie chyba wyobrazić inny produkt, który zapewniałby tak wielkie pole do popisu kulinarnym poczynaniom!

Potrawy z drobiu lepiej piec, niż smażyć – będą mniej tłuste i będą miały niższą kaloryczność. Warto pamiętać również o usunięciu skóry, która ma najwięcej kalorii i cholesterolu. Decydując się na wędliny drobiowe, wybierajmy te najchudsze, najlepiej z piersi kurzych lub indyczych. Zwracajmy uwagę na zawartość mięsa w gotowym produkcie. Im jest go więcej, tym wyższa wartość odżywcza. Kurczaka czy indyka można jeść kilka razy w tygodniu.

Czerwone też dobre

Dietetycy nie odrzucają całkowicie czerwonego mięsa – wołowiny czy wieprzowiny. Zawiera witaminy z grupy B, które odpowiadają za prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego i przemiany metaboliczne białek, tłuszczów i węglowodanów. Jednak mięso czerwone jest bardzo kaloryczne, ma dużo kwasów tłuszczowych nasyconych i cholesterolu, a wszystko to sprzyja otyłości i miażdżycy. Dlatego na diecie trzeba wybierać jego chudsze części, na przykład polędwiczki czy steki. Można je jeść kilka razy w miesiącu.

Zamiast żeberek na ostro

Marzą ci się pikantne żeberka? Albo aromatyczna golonka? Sprawdzonym sposobem na poskromienie apetytu na mocno doprawione i tłuste dania jest dodawanie korzennych przypraw do chudych mięs – cynamonu, imbiru, chili.

Aby się rozgrzać, nie potrzeba tłustych mięsiw. Można użyć tych samych przypraw do drobiu, co do żeberek lub zamiast nich wybrać chudsze kawałki wieprzowiny, na przykład polędwiczki lub schab.

Więcej informacji dla osób chcących zrzucić zbędne kilogramy w książce „Zawsze syci na diecie”. Można ją kupić w salonikach prasowych i na stronie: www.sklep.grupazpr.pl lub zamówić pod nr tel.: 22 590 55 55.