Jak wyglądała ostatnia uczta na Titanicu, najsławniejszym statku świata? Co pasażerowie jedli przed śmiercią?
Ostrygi, kawior, łosoś i jagnięcina – takich frykasów nie może zabraknąć na żadnej wykwintnej kolacji. Nie brakowało ich także na ostatniej wieczerzy w pierwszej klasie Titanica. Dowiedz się, co jeszcze jedli przed katastrofą rozbitkowie.
Jadłospis z Titanica opublikowali niedawno dziennikarze brytyjskiego Guardiana na podstawie książki "Last Dinner on the Titanic" ["Ostatnia kolacja na Titanicu"] Ricka Archbolda i Dany McCauley. Dzięki temu możemy się przekonać, jak łakomi i jak doskonale karmieni byli ówcześni bogacze.
Ostatni wieczór na statku rozpoczął się od podania tartinek po admiralsku a la Escoffier – na które składał się ciepły, pszenny tost obficie posmarowany masłem krewetkowym. Oczywiście na stole pojawiły się również ostrygi.
Następnie zaproponowano zupy - do wyboru: consommé Olga, czyli gęsty, sklarowany bulion rybny z domieszką ikry jesiotra lub krem z porów i młodego jęczmienia.
Na trzecie danie – łosoś z wody z lekkim musem z ryb.
Na czwarte znów niełatwy wybór – między stekiem wołowym (fillet mignon) a kurczętami po lyońsku.
Na piąte pieczyste: jagnięcina, cielęcina lub młoda kaczka.
Jako szóste danie podawano poncz Romaine (szampan, białe wino, sok pomarańczowy i cytrynowy, lód, kropla rumu).
Pokrzepieni w ten sposób goście mogli zabrać się do pieczonych gołąbków, szparagów i foie gras – pasztetu z gęsich wątróbek.
Na deser brzoskwinie w galaretce na bazie likieru Chartreuse lub czekoladowe eklerki – potem zaś, to rzecz zwyczajna, kawa, owoce i sery.