Olga Tokarczuk na bankiecie Nagrody Nobla jadła frykasy: zobacz menu noblowskiej kolacji
Olga Tokarczuk (57 lat) otrzymała nagrodę Nobla za 2018 rok w dziedzinie literatury. Nagrodę wręczył jej król Szwecji Karol XVI Gustaw podczas uroczystej gali 10 grudnia 2019. Po wręczeniu nagród laureaci oraz zaproszeni goście udali się na bankiet, wydany przez króla. Jadłospis noblowskiej kolacji do ostatniej chwili otoczony był tajemnicą. Dopiero o godzinie 19:00, gdy szanowne towarzystwo zajęło miejsca przy stole głównym opublikowano wyczekiwane menu. Zobacz, co w stolicy Szwecji jadła polska noblistka.
Menu bankietu wydanego z okazji wręczenia Nagród Nobla
10 grudnia 2019
Ikra z sielawy z ogórkiem, marynowaną kalarepą, kremem chrzanowym z koperkiem
Kaczka nadziewana lejkowcem dętym i tymiankiem cytrynowym, ziemniaki z karmelizowanym czosnkiem, marynowane złote buraki i sos z pieczonej kaczki. Podana z kapustą włoską z wędzonymi grzybami shiitake, pieczoną cebulą i olejem świerkowym
Mus malinowy, z odwodnionym musem czekoladowym, malinowym kisielem i sorbetem z malin.
Wina
Taittinger Folies de la Marquetterie
Lunadoro Vino Nobile di Montepulciano DOCG Pagliareto 2015
Weingut Jurtschitsch 2017 Eiswein Grüner Veltliner
Kawa i harbata
Grönstedts Cognac VO
Facile Punsch
Stenkulla Brunn Woda niegazowana i gazowana
Olga Tokarczuk punktualnie o godzinie 19:00 zasiadł po lewej ręce króla Karola Gustawa, na przeciwko jego żony Sylwii Sommerlath.
Zobacz: Polska noblistka jest weganką i świetnie gotuje
Elegancką kolację składającą się z przystawki i dania głównego przygotował po raz pierwszy młody, lecz już utytułowany, szef kuchni Sebastian Gibrand.
Deserem noblowskim po raz szósty zajął się mistrz cukiernictwa Daniel Roos. Bankiet nie przewidywał dań wegańskich. Ale mamy nadzieję, że nasza noblistka, jakoś z tego wybrnęła.
Zaczęto od ikry z sielawy Kalix Löjrom podanej ze świeżym ogórkiem, marynowaną kalarepą i kremem chrzanowym z koperkiem. Przystawka łączyła w sobie zarówno tradycję kuchni szwedzkiej, która lubuje się w słodko-kwaśnych połączeniach, towarzyszących smakom rybnym, jak nowoczesną kuchnię europejską. Sielawa tej odmiany to endemiczna niewielka ryba z rodziny łososiowatych, występująca w Zatoce Botnickiej. Ikra z sielawy była kiedyś zarezerwowana tylko dla stołu królewskiego. Lekko solona uważana jest za smakołyk jedyny w swoim rodzaju. Jajeczka sielawy są niewielkie, złociste, mają delikatny lekko orzechowy smak.
Wykwintną przystawkę popito kieliszkiem szampana Taittinger Folies de la Marquetterie, który starzony jest w butelkach przez 5 lat. Szampan z Taittinger w Polsce osiąga cenę około 250 zł za butelkę.
Zobacz także: Smażona sielawa z mazurskich jezior - najlepszy przepis
Na danie główne Sebastian Gibrand zaserwował pieczoną kaczkę nadziewaną lejkowcem dętym i tymiankiem cytrynowym. Lejkowiec dęty to grzyb leśny z rodziny pieprznikowatych, bliski kuzyn naszego pieprznika jadalnego, czyli kurki. Dojrzałe owocniki lejkowca są zupełnie czarne i takie właśnie podano z noblowską kaczką. Do tego podano pieczone ziemniaki z karmelizowanym czosnkiem. Danie garnirowano marynowanym złotym burakiem. Ta nowa na rynku europejskim odmiana robi zawrotną karierę. Przy całej słodyczy buraka ma ona kolor jaskrawo żółty, który nie zmienia się mimo obróbki cieplnej. Danie skropione sosem przygotowanym na bazie pieczonych kości i mięsa kaczki. Ten staroświecki sos jest prawdziwą esencją kaczego smaku. Do tego podano włoską kapustę duszoną z wędzonymi grzybami shiitake, pieczoną cebulę i olejem z młodych pędów świerku.
Do kaczki podano czerwone wino Lunadoro Vino Nobile di Montepulciano DOCG Pagliareto 2015, które pachnie śliwkami, śródleśnymi ziołami i pieprznymi przyprawami. Bogate w taniny wino łączy w sobie smaki suszonej wiśni, dębu i anyżu. Idealnie pasowało do wysublimowanego dania głównego. W Polsce to wino można kupić tylko na specjalne zamówienie. Choć tu małe zaskoczenie. Gdyż butelka tego eleganckiego w smaku wina nie przekracza w przeliczeniu na złotówki 60 zł.
Zobacz koniecznie: Jak upiec najlepsza kaczkę, radzi szefowa kuchni Agata Wojda
Deser był natomiast popisem mistrza cukiernictwa Daniela Rossa, który łączy tradycję cukiernicza z kuchnią molekularną. Zatem na zakończenie posiłku goście zostali uraczeni malinową kompozycją, w której kolejne składniki wzmacniały smak leśnych malin. Malinowy mus mistrz podał z odwodnionym musem z gorzkiej czekolady, dodał do tego malinowy kisiel (tradycyjny przysmak bożonarodzeniowy w Szwecji) oraz sorbet ze świeżych malin.
Świeżość i rześkość deseru podkreślił kieliszek wyjątkowego wina lodowego Weingut Jurtschitsch 2017 Eiswein Grüner Veltliner. To mieniące się złotem wino doskonale nawiązywało to złotych medali noblowskich, a jego gęsta płynna słodycz był najlepszą nagrodą dla podniebienia. Lodowe wina należą dziś do rzadkości, ponieważ europejskie zimy są coraz cieplejsze. Ten wyjątkowy Eiswein został przygotowany z winogron pozostawionych na krzakach do chwili gdy temperatury spadną poniżej zera. Po zimnej nocy z 18 na 19 grudnia 2017 roku z mrozem do -11°C owoce zostały ręcznie zebrane i dopiero przetworzone. Takie wina produkowano już w starożytności. Wyjątkowy smak doskonale zrównoważonej słodyczy ma swoją cenę. Butelka tego wina (w Polsce tylko na specjalne zamówienie) osiąga cenę do 350 zł.
Spróbuj również: Malinowego deseru z mascarpone i białą czekoladą