Durian – cuchnący obiekt pożądania. Co warto o nim wiedzieć?

2016-11-16 18:08

O królu owoców krąży następująca anegdotka. Durian ma okropny smak, śmierdzi i paskudnie wygląda. Na szczęście jednak są lody durianowe, które mają okropny smak, śmierdzą, ale wyglądają jak lody.

durian-owoc-nie-do-dostania-w-polsce-co-warto-o.jpg
Autor: pixabay.com Skunksi kąsek, czyli owoc duriana. Czy warto go spróbować?

Spis treści

  1. Durianów nie można wnosić do lokali zamkniętych
  2. Durian - śmierdzący owoc
  3. Durian – co to takiego?
  4. Durianobranie

Durianów nie można wnosić do lokali zamkniętych

W krajach azjatyckich i pacyficznych w miejscach publicznych spotyka się tabliczki z przekreślonym owocem durianowca, zabraniające wnoszenia durianów. Ze względu na zapach nie można zabierać ich do hoteli, restauracji i środków komunikacji miejskiej. Nie ma na świecie drugiego owocu, który miałby własny znak zakazu.

Durian - śmierdzący owoc

Choć durian nie wszystkim smakuje, jego miąższ przypomina podeschnięty budyń, a stragan z durianami śmierdzi z odległości kilkunastu metrów, jest to jednak jeden z najdroższych i najbardziej pożądanych owoców świata. Ludzie zabijali dla zdobycia duriana, osiedlali się w niespecjalnie uroczych zakątkach Ziemi, nie mogąc bez niego żyć, lub ginęli trafieni durianem.

Przed rozstrzygnięciem odbywającego się w Tajlandii prestiżowego konkursu na najwspanialszy durian roku, zatrudnia się uzbrojonych strażników strzegących durianowych drzew.

„Nic tak nie śmierdzi jak moje onuce”, śpiewał kiedyś Maciej Zembaty, ale raczej się mylił. W poszukiwaniu internetowych opinii osób, które miały bliski kontakt z durianem, można natrafić na następujące skojarzenia zapachu wydzielanego przez egzotyczny owoc z nieegzotycznymi woniami: „cuchnie jak brudne skarpetki w rurze kanalizacyjnej”, „jak szambo”, „jak zgniła ryba”. Są też inne, dużo dosadniejsze.

Durian – co to takiego?

Durian, owoc duriana właściwego, wysokiego drzewa rosnącego w Azji Południowo–Wschodniej, ma wielkość arbuza. Waży ponad 2 kg, a jego zieloną skórkę pokrywają ostre kolce. Stąd też nazwa owocu: malajskie słowo „duri” oznacza kolec. Pod kolczastą osłoną znajduje się miękki, kremowy miąższ o konsystencji surowego ciasta i smaku trudnym do porównania z czymkolwiek. Najlepszy dowód, że jednym kojarzy się z masłem cebulowo–czosnkowym, innym z migdałowym budyniem, jeszcze innym z posłodzonym mięsem ryby.

Zapach owoców duriana, które spadły na dno tropikalnego lasu Borneo lub Sumatry czuć z odległości kilometra. Zwabione na durianową ucztę śpieszą orangutany, gibbony, tygrysy, wiewiórki, niedźwiedzie malajskie, tapiry, dzikie świnie. Do cuchnących owoców zlatują się dzioborożce. Przychodzą też ci smakosze, na których durianom szczególnie zależy: słonie. I to właśnie dla nich duriany nie pachną różami. Słoń jest jedynym smakoszem durianów, który pożera je w całości, razem z nasionami wielkości kasztanów. Po przejściu przez przewód pokarmowy słonia nasiona durianowca mają szansę wykiełkować daleko od drzewa, wspomagane imponującą ilością nawozu.

Durianobranie

Za każdym razem wyścig do durianów dojrzewających w dżungli starają się wygrać ze zwierzętami ludzie – członkowie miejscowych szczepów. „Durianobranie” jest jednak bardzo niebezpieczne. Na zbierających spadają z wysokości 30–40 metrów bomby kolejnych owoców. Ci, którzy nie zdążą się uchylić, giną. Poza tym dzikie zwierzęta nie lubią się dzielić durianem, a pod jego wpływem robią się nawet jakby dziksze. A co do ludzi, można ich podzielić na tych, którzy już wiedzą jak smakuje durian, choć czasem brak im słów, i na jeszcze niewtajemniczonych.