To dlatego Wojciech Modest Amaro odszedł z telewizji. "Nawróciłem się"

2022-10-07 15:47

Postać Wojciecha Modesta Amaro znana jest dobrze nie tylko bywalcom jego resteuracji. Za sprawą kulinarnych programów telewizyjnych poznała go cała Polska. Jednak w pewnym momencie restaurator zniknął z telewizynych ekranów, wyswobodził się z objęć show-businessu, zamkął swoje restauracje i wycofał z życia publicznego. A skłoniła go do tego wiara.

Wojciech Modest Amaro
Autor: AKPA Wojciech Modest Amaro

W obszernym wywiadzie opublikowanym na łamach weekendowego wydania gazeta.pl państwo Amaro opowiedzieli Angelice Swobodzie o życiu przed i po nawróceniu. Wyjaśniają w nim, dlaczego zamknęli restauracje, a znany szef wycował się także z działalności telewizyjnej, a także o zaufaniu do Boga, wychowywaniu dzieci i życiu na farmie.

Restauracje Wojciecha Amaro

Wojciech i Agnieszka Amaro prowadzili do 2021 dwie restauracje - Ateleir Amaro w Warszawie oraz Heart by Amaro w Zakopanem. Lokale ekskluzywne, drogie, ale chętnie odwiedzane. Bo dania, które można było tam spróbować bez przesady można było nazwać dziełami sztuki, nie tylko kulinarnej. Zresztą jedno z nich - wędzony łupacz z sałatką z rukwi wodnej i kwiatów kopru, renklody i granity na bazie dżinu z nutami polskiego lasu, świerku i jałowca - został uznany przez Muzeum Sztuki Współczesnej w San Francisco za dzieło sztuki. 

W restauracjach zatrudniali kilakadziesiąt osób, jak sami o nich mówą - szlifowanych pracą diamentów. Świetne dania, znakomity zespół, sukcesy, rozpoznawalność. Czego chcieć więcej? MOże odrobiiny spokoju. Tymczasem za rogiem już czaiła sie pandemia i ogromny kryzys w branży gastronomicznej.

Zamknięcie restauracji i zniknięcie z mediów

Jak wspominają państwo Amaro decyzja o zmknięciu reestauracji niebyła łatwa, ale nie buntowali się wewnętrznie wobec tej konieczności. Już wtedy byli mocno zakotwiczeniu w wierze i uznali, że skoro Bóg ma takie plany, to wie co robi. A oni powinni temu zaufać i ufali. Mieli oczywiście świadamość tego, jak bardzo zmieni się ich życie, mieli też poczucie odpowiedzilności za ludzi, którzy zaufali im i z nimi pracowali. Rozstania to zawsze bardzo emocjonalne momenty w życiu. 

Zorganizowali spotkanie na swojej farmie pod Konstancinem, pożegnali się z pracownikami, wielu z nich pomogli znaleźć nowe miejsce pracy, a sami postanowili skupić się bardziej na sobie, na życiu rodzinnym i wewnętrznym. I nigdy tego nie pożałowali.

Wiara tylko wtedy ma sens, gdy żyjemy zgodnie z Bożymi przykazaniami. To nie tylko "chodzenie" do kościoła, ale wprowadzanie w czyn jej reguł, postępowanie według jej zasad – świadczenie własnym życiem, jakie wartości wyznajemy. Ta wiara ma właśnie przemieniać człowieka, a nie być jedynie fasadą, gdy nasze postępowanie nie ulega zmianie, poprawie czy wręcz jest w opozycji do nauki Jezusa.  

Ktoś może spojrzeć na nas i pomyśleć: stracili dwie restauracje, a mimo to nie wyrywają sobie włosów z głowy. Wie pani dlaczego? Bo skoro ja żyję z Panem Bogiem i skoro On dopuścił w moim życiu taką sytuację, to znaczy, że tak ma być. Że On taki plan dla nas przygotował i ja muszę go zaakceptować - zapewnia Wojciech Amaro.

Spokojne życie na farmie zamiast intensywności miejskiego stylu

Po latach życia na pełnej petardzie pani Agnieszka zdjęła szpilki, a Wojciech wyskoczył ze sztywnego garnituru. Zamieszkali w  miejscu, w którym mieli tylko czasem bywać, na farmie, która stałą się ich domem. Uprawiają zioła (niemal 170 gatunków), mają swoje owoce i warzywa. Agnieszka hoduje drób. Wychowują dzieci, wspólnie jedzą śniadania i zasiadają do obiadu.  - Przewartościowaliśmy nasze życie i zachowujemy odpowiednią hierarchię. Już nie praca jest dla nas najważniejszym bożkiem, ale Pan Bóg - mówi Wojciech Amaro a jego żona dodaje, że jeśli ktoś nie przyjmuje ich stylu życia, to nie mają żalu. W końcu sami też nie zawsze wszysko rozumieli.

Nie osiadają na laurach

Zmiana w stylu życiu, nawet tak diametralna nie sprawiłą jednak, że Agnieszka i Wojciech Amaro zupełnie wycofali się z branży. Prowadzą Forgotten Fields Farm tak, aby przynosiła ona korzyści, równeiż materialne. Poznają arkana rolnictwa, dążą do tego, aby gospodarstwo było samowystarczalne i planują nowy, nieco spokojniejszy sposób rozpowszechniania sztuli kulinarnej. - Forgotten Fields Farm ma być samowystarczalną farmą połączoną z autorskim projektem kulinarnym. Nie wykluczamy sprzedaży produktów, które będziemy wytwarzać. Na podstawie pomysłów i projektów żony powstaje autorska porcelana, meble i elementy dekoracji wnętrz - zdradza Wojciech Amaro, a jego żona dodaje: Chcielibyśmy organizować kolacje dla 12 osób. Rezerwacje można będzie robić online, strona ruszy już niebawem. Jak zapowiadają ceny będą wysokie, ale przeżycia i wrażenia, jakie zauoferują na pewno będą ich warte.

Tak wygląda rezydencja Wojciecha Amaro - te zdjęcia robią wrażenie