Ekstremalne kulinaria
Czego to ludzie do ust nie włożą... okazuje się, że jest niewiele takich rzeczy, a trendy odżywiania mogą szokować.
Miejsce 9: Freeganism
Freeganie, sprzeciwiając się nadmiernej produkcji i konsupcji, a także marnowaniu żywności, często korzystają z produktów, których pozbywają się inni. W przypadku kiedy chodzi o jadłodzielnie, nie jest to kontrowersyjne. Ale wybieranie jedzenia ze śmietników, aby ograniczyć marnowanie żywności, nie jest już tak oczywiste. Nawet jeżeli chodzi o przeterminowane o 1-2 dni produkty, które utylizują supermarkety., a tym bardziej wybieranie produktów, które nie mają dat przydatności, lub nie są szczelnie zapakowane.
Miejsce 8: Śmierdzące jedzenie
Dobrowolnie jeść coś, co ma odstręczający zapach? I w dodatku płacić za jeden owoc około 250 złotych? Przykładem takiej potrawy jest durian - owoc o zapachu gnijącego mięsa. Zapach jest tak intensywny i nieprzyjemny, że w niektórych krajach owoc jest zakazany. W Polsce jest dostępny głównie przetworzony - w puszkach lub dodany do słodyczy.
Ale aby daleko nie szukać, zajrzyjcie też do lepszych delikatesów, oferujących francuskie sery - niektóre, nawet szczelnie zapakowane, mają ostry, kwaśny zapach odrzucający wielu śmiałków.
Ale zdaniem niektórych koneserów, najgorszy zapach ma tłuszcz wieloryba. Sprawdźcie też czym jest śmierdzący Surströmming na miejscu 7 rankingu.
Miejsce 7: Surowizna
Dieta paleolityczna (inaczej paleo) to dość modny sposób odżywiania, bazujący na wyobrażeniach o tym, jak prawdopodobnie odżywiali się nasi praprzodkowie. Produkty zdobywane naturalnie i jak najmniej przetworzone. Wśród najbardziej zagorzałych zwolenników panuje przekonanie, że mięso powinno być spożywane przy minimalnej obróbce termicznej i bez przypraw. Oznacza to jedzenie surowego, lub ledwie osmalonego mięsa, bez względu na jego rodzaj.
W Polsce i na świecie jadanie wołowiny na surowo (np. tatar) lub tylko po suszeniu (szynki dojrzewające) nie jest zaskakujące. Ale kurczak czy wieprzowina bez obróbki cieplnej mogą stwarzać ryzyko dla zdrowia i życia.
Miejsce 6: Zgniłe jedzenie
Obcokrajowcy często nie potrafą zrozumieć umiłowania Polaków do jedzenia zepsutych produktów. Na przykład zsiadłego mleka, kiszonej kapusty czy ogórków.
Podobnie dla skandynawów jedzenie Surströmming - czyli sfermentowanego śledzia jest nie tylko normą ale i przysmakiem. Śledzie te sprzedawane są w puszkach, które puchną od wyziewów fermentacji. Otwiera się bardzo ostrożnie, często pod wodą, aby zapach nie przedostał się na meble czy ściany, bo bardzo trudno się go pozbyć.
Innym przykładem celowo zepsutego jedzenia, które jest przysmakiem, są na przykłąd stuletnie jaja, kóre trzyma się w soli aż bęsą czarne, albo Natto - sfermentowana soja o zapachu starych skarpet, która jest przysmakiem śniadaniowym japońskich dzieci.
Miejsce 5: Trucizny
Mięso rozdymki, ryby fugu, jest przepyszne, ale wnętrzności ryby zawierają zabójczą truciznę, kilkuset razy mocniejszą niż cyjanek. Tylko idealnie oprawiona ryba jest bezpieczna do spożycia, a mimo to śmiałków do jej próbowania nie brakuje. I w dodatku słono za to płacą - danie z fugu kosztuje około 350 złotych za porcję.
Inną trującą ryba jest rekin grenlandzki, którego mięsa używa się jednak do tradycyjnej potrawy na Islandkii - Hakarl. Aby pozbyć się trucizny mięso jest zakopywane na kilka miesięcy, następnie suszone przez kilka kolejnych i już! Mamy przysmak o zapachu chemii gospodarczej.
Miejsce 4: Odchody
Najdroższa kawa na świece to kopi luwak - gatunek pochodzący z Azji, którego cechą charakterystyczną jest to, że jej owoce wyjątkowo lubi łaskun. Niewielkie zwierzę zjada owoce, wydala same ziarna i to właśnie temu procesowi kawa zawdzięcza swój wyjątkowy aromat i smak. Jest łągodniejsza i ma delikatny aromat. Kawa kosztuje kilkaset złotych za kilogram, a roczna produkcja to czasem zaledwie kilkaset kilogramów!
Innym napojem, kóry nie tylko jest tworzony dzięki odchodom, ale wręcz je zawiera, jest jedna z odmian chińskiej herbaty pu-erh. Do pojemnika z listkami herbaty wrzuca się specjalny gatunek ćmy, która składa na nich jaja. Następnie zbiera się odchody larw, z których robi się owadzią herbatę.
Miejsce 3: Żywe zwierzęta
Popularny surwiwalowiec Bear Grylls nie raz pokazywał jak przetrwać jedząc tłuste, pełne białka larwy. Oczywiście na żywo - i nie chodzi tu o transmisję live. Ale jedzenie żywych zwierząt to czasami nie jest kwestia przeżycia, ale ekskluzywnych doznań smakowych.
Świeże ostrygi podobno poznaje się po tym, że polane cytryną szamoczą się w przełyku. Jedzenie żywych zwierząt, zwykle ogranicza się do bezkręgowców.
Również ośmiornica podawana na koreański sposób san-nakji - macki zwierzęcia są obcinane i podawane natychmiast na stół, tak, że jeszcze ruszają się na talerzu.
Przysmakiem moga być też owady. W jednej z najlepszych restauracji na świecie Noma, podawana jest sałatka, po której chodzą mrówki (specjalnie schłodzone, aby nie chodziły zbyt żwawo i nie uciekały z talerza). Cena takiej sałatki to kilkaset dolarów!
Miejsce 2: Roadkill
Jedzenie żywych zwierząt wydaje się gorsze niż przyrządzanie potraw z martwych zwierząt, ale wiele zależy od pochodzenia tego mięsa. W USA, Kanadzie i Wielkiej Brytanii pojawiła się odmiana freeganizmu polegająca na wykorzystaniu mięsa zwierząt zabitych przez samochody.
Zbierane z drogi dzikie zwierzęta, takie jak jelenie, dziki czy łosie, ale też wiewiórki, szopy czy skunksy. Ze względu na możliwość zepsucia i pasożyty dzikich zwierząt, mięso jest zwykle mocno gotowane lub pieczone.
Zwolennicy takiego sposobu odżywiania wskazują, że mięso dzikich zwierząt jest zdrowsze, bo jest chudsze i nie zawiera chemikaliów podawanych zwierzętom hodowlanym. A to zbierane z ulicy nie różni się bardzo od tego z polowania.
Co ciekawe, roadkill cusine (czyli kuchnia potrąconych zwierząt) jest zalecana przez niektóre władze okręgowe w USA, w stanie Michigan policja wydaje nawet oświadczenia o źródle pochodzenia mięsa po wypadku. W innych stanach konieczne jest zgłoszenie zabicia zwierzęcia w wypadku i chęci zjedzenia go.
Miejsce 1: Kanibalizm
Kanibalizm wydaje się być aktywnością z dawnych historii i odległych miejsc. Ale tylko zaglądając do wikipedii znajdziemy opisy kilkudziesięciu przypadków lub prób spożycia ludzkiego mięsa.
Nie wszystkie przypadki kanibalizmu wiążą się ze śmiercią ofiary (a czasem po prostu dawcy).Stosowany jest na przykład termin kanibalizmu medycznego - czyli stosowania ludzkiego ciała do terapii. Na przykład używanie jako leku sproszkowanych mumii, picia ludzkiej krwi, ale też nielegalnego pozyskiwania organów do transplantacji.