Jak odróżnić prawdziwą tradycyjną wędlinę od wyrobu przemysłowego?

2017-01-18 12:27

Tradycyjne wędliny - takie etykiety ma wiele produktów na sklepowych półkach.  Tymczasem tylko część z nich można naprawdę uznać za tradycyjne, a także smaczne i zdrowe. Zdecydowana większość z nich jest wytwarzana przemysłowo to próba wyciągnięcia pieniędzy z naszej kieszeni. Radzimy, jak nie dać się nabrać na oszukaną wędlinę.

Jak odróżnić prawdziwą tradycyjną wędlinę od wyrobu przemysłowego?
Autor: Shutterstock Wędliny tradycyjne są droższe od przemysłowo wytwarzanych, bo nie ma w nich polepszaczy i wypełniaczy, tylko czyste mięso i przyprawy. Wędzone są też tradycyjnym dymem z drewna.

Legendy o tym, co można znaleźć w wędlinie, dziś stały się bardziej prawdziwe niż kiedyś. Od kiedy w 2003 roku przestały obowiązywać polskie normy, a w życie weszły przepisy europejskie, jakość wędlin w naszych sklepach znacznie się pogorszyła. Wcześniej wiadomo było, że jeżeli z kilograma mięsa powstało przynajmniej 1,3 kg wędliny, to już mamy do czynienia z wyrobem wędlinopodobnym. Dziś duża część producentów stawia na łatwy zysk, proponując nam produkty o minimalnej ilości prawdziwego mięsa.

Naszą jedyną bronią jest umiejętność wyczytania na etykiecie, co znajduje się w produkcie.

Jak wybierać najlepsze wędliny?

Wybieraj produkty o największej zawartości mięsa. Przy produktach przetworzonych, takich jak parówki czy pasztety, podana będzie procentowa zawartość mięsa, przy wędlinach powinna być informacja, z ilu gramów mięsa wyprodukowano 100 gramów produktu.

Unikaj produktów, które nie mają podanego składu. Najlepsze wędliny to takie, które składają się z mięsa i przypraw. To są właśnie wędliny tradycyjne. Dodatek konserwantów można jeszcze uzasadnić tym, że produkt musi wytrzymać transport i musi być odporny na rozwój jadu kiełbasianego, ale obecność w wędlinie reklamowanej jako tradycyjna takich składników, jak soja, skrobia, błonnik czy środki chemiczne powinna wzbudzić naszą czujność. Takie wędliny nazywa się „wysoko wydajnymi”. Najczęstszym trikiem producentów jest dodawanie do mięsa wody – po to by, by zwiększyć jego wagę. Dlatego kupowane w sklepach wędliny po pewnym czasie w lodówce stają się mokre – po prostu zawarta w nich woda paruje.

Bezwzględnie unikaj kiełbas, parówek, pasztetów, które mają w składzie Mięso Oddzielone Mechanicznie, czyli w skrócie MOM. To tak naprawdę nie mięso, tylko zmielone części, takie jak chrząstka, tłuszcz, ścięgna i skóra. 

Dobra wędlina nie może być zbyt tania – to się po prostu nie kalkuluje. Niska cena oznacza, że płacimy nie za mięso, ale za tanie wypełniacze, którymi został nafaszerowany produkt.

Zwracaj uwagę, czy nazwa produktu sugerująca jego skład odpowiada faktycznemu składowi - np. ile procent mięsa z indyka czy kurczaka jest w pasztecie czy parówkach reklamowanych jako "drobiowe".  

Wędliny najlepiej przygotować samemu, gotując lub piekąc szynkę, schab czy pasztet, lub zamówić ze sprawdzonego źródła. W dobie, gdy coraz większą popularność zdobywa ruch slow-food, coraz łatwiej jest znaleźć lokalnych producentów, którzy przygotowują prawdziwie tradycyjne wędliny.